WSPOMNIENIA Z PRAKTYK W NIEMCZECH
GRUPA 2
Niedziela, 15 czerwca 2014, godzina 5:50. Ten dzień w końcu nadszedł. Dwunastu wybrańców z klasy 3Ta i trzech z 2Ta czeka pod szkołą wraz z naszym opiekunem, p. Anitą Jagodzińską na autokar do Niemec, gdzie mamy odbywać 3-tygodniowe praktyki. Po kilkugodzinnej podróży dotarliśmy
do miejscowości Schkeuditz, gdzie mieliśmy spędzić następne 20 dni. Najpierw zbiórka i omówienie zasad panujących przy Gut Whlitz Straße. Już w pierwszym dniu po kolacji udaliśmy się na boisko
do siatkówki plażowej, gdzie spędziliśmy kilka aktywnych godzin. Z resztą jak codziennie przez trzy tygodnie pobytu. W poniedziałek wyruszyliśmy po raz pierwszy do Lipska, gdzie zobaczyliśmy zabytki i poznaliśmy historię miasta. Już w ten sam dzień p. Anita wykazała się ogromnym zaufaniem
do naszej grupy, ponieważ pozwoliła nam samodzielnie spędzić kilka godzin w stolicy Saksonii (oczywiście po uprzednim przypomnieniu nam, jak zapytać o drogę w języku niemieckim). Od wtorku zaczęliśmy zajęcia na Hochschule für Technik, Wirtschaft und Kultur, w skrócie HTWK.
W pierwszym tygodniu głównie poznawaliśmy kolejne elementy elektryczne, takie jak dioda prostownicza, kondensator i rezystor, uczyliśmy się sposobu ich działania, a następnie, w kolejnej pracowni lutowaliśmy układy elektroniczne na podstawie tego, czego nauczono nas wcześniej. W wolnym czasie, między praktykami a obiadem większość grupy spędzała w Lipsku i mimo naszej dość dostatecznej umiejętności mówienia w języku niemieckim, wszyscy dali sobie świetnie radę. Natomiast po obiedzie, część z nas szła standardowo grać w siatkówkę, a część do przyośrodkowego klubu, gdzie można było potańczyć, oglądać filmy, rozegrać partię w bilard, bądź też mecz w Fife na Xboxie.
W drugim i trzecim tygodniu na Uniwersytecie przejęła nas inna grupa wykładowców, studentów HTWK. Na zajęciach z nimi poznawaliśmy bramki logiczne, a następnie wykonywaliśmy coraz to trudniejsze zadania z programowania sterowników PLC. Mimo z pozoru dość trudnych zadań, pracownicy i uczniowie HTWK wytłumaczyli nam wszystko w języku angielskim na tyle, że nie
było większych problemów z wykonaniem zleconych nam programów.
W weekendy jeździliśmy zwiedzać okoliczne miasta, jak np. Berlin, Drezno, czy Halle,
gdzie spędziliśmy bardzo udane chwile. Wbrew stereotypom, Niemcy to bardzo przyjazny i miły naród. Z mojej rozmowy z pewnym niemieckim studentem wynikło nawet, że lubią oni przyjeżdżać do Polski, nasze miasta, takie jak Kraków, czy Warszawa robią na nich ogromne wrażenie, podobnie polskie kobiety. Polska to dla nich również kraj, gdzie można się dokształcać, a w wolnym czasie spędzić miło czas w różnego rodzaju klubach i pubach.
Podsumowując, ja ze swojej strony, nie oddałbym ani minuty spędzonej u naszych zachodnich sąsiadów. Mnóstwo się nauczyliśmy, spędziliśmy świetnie czas wolny i poznaliśmy masę wspaniałych ludzi z różnych zakątków Polski i Europy. Polecam więc wszystkim jak najlepiej się uczyć i przy najbliższej okazji starać się o udział w tychże praktykach z całych sił, bo warto!
Krzysztof Pigoń, 4Ta